Mateusz Cibor Ciborowski Mateusz Cibor Ciborowski
663
BLOG

Rehabilitacja pod portugalskim słońcem

Mateusz Cibor Ciborowski Mateusz Cibor Ciborowski Kultura Obserwuj notkę 1

12 kwietnia 2013 roku wszedł na ekrany polskich kin film „imagine” w reżyserii Andrzeja Jakimowskiego.

Niewidomy Jan – specjalista do spraw rehabilitacji i orientacji przestrzennej przybywa do kliniki, w której dzieci niewidome uczą się „życia w ciemności” po utracie wzroku.

Nikt nie może uwierzyć, że Jan chodzi bez białej laski nie wpadając na przeszkody po prostu je słysząc. Jan chodzi w butach na obcasach, kląska a wydawane dźwięki odbijające się od przeszkód pozwalają mu zorientować się gdzie znajdują się, jakie przeszkody.

Jedynie Jan słyszy z daleka morze i wielki statek. Nikt nie wierzy Janowi. Lekarz prowadzący klinikę nie akceptuje metod pracy rehabilitacyjnej Jana.

Niewidome dzieci chcą uczyć się chodzenia bez laski używając jedynie jak ich nauczyciel echolokacji.

Jedną z pacjentek kliniki jest niewidoma dorosła kobieta Eva. Boi się ona sama chodzić po mieście. Do pobliskiej restauracji i na spacer wyrusza z Janem. Podobnie jak kilkunastoletni chłopiec, Serrano który próbuje wyjść na miasto poruszając się podobnie jak Jan bez białej laski.

Jan musi opuścić klinikę, ale zarówno Eva jak i Serrano przełamują swoje lęki i tkwiące w ich głowach bariery. Oboje wyruszają na miasto i idą jak ich nauczyciel Jan. A wielki statek, w istnienie, którego nikt nie wierzył a który Jan jedynie słyszał odpływa.

„Imagine” nie o niewidomych

Film jednowątkowy na kanwie starego scenariusza nauczyciela wykorzystującego nowoczesne metody pracy nie jest akceptowany przez swoich zleceniodawców, ale zaczyna być uwielbiany przez swoich podopiecznych. Jednak przegrywa walkę z systemem, ale jednostki, które uczył przełamują tkwiące w nich bariery i ograniczenia. Akcja filmu, więc jest raczej dosyć uboga.

 

Film, tak na prawdę nie jest o niewidomych a jedynie oparcie akcji filmu o to środowisko jest tylko pretekstem opowiedzenia zmagania się ze swoimi lękami, które tkwią w naszych umysłach i które każdy z nas powinien w sobie zwalczać.

 

Niewidomi bohaterowie

 

„Imagine” to kolejny film, którego bohaterami są osoby niewidome. Po filmie „Miasto ślepców” i „Parę osób mały czas” wszedł na nasze ekrany film „Imagine”.

 

Parę osób mały czas to opowieść o Jadwidze Stańczakowej – niewidomej dziennikarce, poetce – sekretarzu Mirona Białoszewskiego. Film nie wzbudził wielu emocji, został chyba odebrany prawidłowo. Film opowiada o Stańczakowej i jej związku z Białoszewskim a brak wzroku bohaterki jest jedynie jedną z cech kobiety a film nie jest o niewidomych.

 

Nieco inna sytuacja była z filmem „Miasto ślepców”. W pewnym mieście ma miejsce epidemia – ludzie z niewyjaśnionych powodów – jak się później okazuje z powodu tajemniczego wirusa tracą wzrok. Chorzy zostają zamknięci w odosobnieniu. W ekstremalnych warunkach zaczynają się ujawniać najgorsze ludzkie instynkty. Nagła ślepota jest tylko pretekstem do opowiedzenia o ludzkiej naturze i zachowaniu człowieka w ekstremalnych warunkach.

 

Mimo to film był krytykowany a wręcz oprotestowany przez amerykańską organizację zrzeszającą niewidomych – NFB uznającą, że film w negatywnym świetle przedstawia niewidomych.

 

Moim zdaniem również „Imagine jedynie niewidomych wykorzystuje, jako pretekst do opowiedzenia widzowi o barierach, lękach i walce z nimi, jakie powinien każdy z nas podejmować, bo przecież każdy z nas ma w głowie bariery, lęki, ograniczenia.

 

Prawda o niewidomych

Wielu dziennikarzy piszących o filmie „Imagine” oraz sam reżyser filmu z zachwytem opowiadają o echolokacji, czyli o słyszeniu przeszkód.

 

Nikt jednak nie uznał za stosowne wybrać się do jednego z wielu ośrodków szkolnowychowawczych dla dzieci niewidomych gdzie dzieci chodzą bez białych lasek. To prawda, że chodzą po terenie zamkniętym i przystosowanym do samodzielnego poruszania się po nim. Dziwi jednak fakt chwalenia echolokacji, nad którą to pracowali amerykanie. Sam znam osoby niewidome, które już w czasach „wczesnego Gomółki”, jako niewidome przedszkolaki kląskały w podwarszawskich Laskach namierzając przeszkody bez wykorzystywania badań i prac z za oceanu.

 

Pamiętać należy, że dzisiaj w ogromnym ruchu ulicznym chodzenie przez niewidomego bez białej laski jest wręcz niebezpieczne. Niewidomy bez białej laski jest zagrożeniem na ruchliwej ulicy dla siebie, dla innych pieszych i zmotoryzowanych uczestników miejskiego ruchu.

 

Tylko filmowy bohater potrafi bez białej laski przejść przez ruchliwą ulicę słysząc „dziurę” między pojazdami.

 

Wiele osób mogło nigdy nie mieć kontaktu z niewidomymi a po obejrzeniu filmu mogą dziwić się mówiąc:

-, Czemu Pani na tym przejściu tu czeka na przeprowadzenie przez ulicę? Ja widziałam film o takim Panu niewidomym, który bez laski sam przechodził przez ulicę.

 

Jeśli więc spotkasz Drogi Czytelniku niewidomego na ulicy podejdź do niego i zapytaj go czy nie potrzebuje Twojej pomocy a zachowanie Jana włóż jedynie między inne opowieści reżyserów, którzy nie chcieli poznać prawdziwego życia niewidomych stwarzając jedynie swój – filmowy świat echolokacji.

A dalej widziałem pod słońcem, że to nie chyżym bieg się udaje, i nie waleczni w walce zwyciężają. Tak samo nie mędrcom chleb się dostaje w udziale ani rozumnym bogactwo, ani też nie uczeni cieszą się względami. Bo czas i przypadek rządzi wszystkim.” (Koh.9,11)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura