Mimo iż rocznica nie jest okrągła to znów 27 stycznia obchodziliśmy wyzwolenie obozu w Oświęcimiu z rąk hitlerowców. W migawkach telewizyjnych pokazywano więźniów oświęcimskich, którzy przeżyli tą ogromną tragedię ukazywane były wspomnienia, że to żołnierze Armii Czerwonej dali im wolność i wyzwolenie. Paradoksalnie ta armia, która niosła ze sobą zniszczenie i gwałty, ci ludzie, którzy dziś nawet w naszym kraju nie mogą mieć grobów porządnych a ich pomniki są niszczone wyzwolili tych, dla których miejsca na ziemi miało nie być. To Ci czerwonoarmiści już teraz zawsze dla tych więźniów obozowych będą wyzwolicielami. Będą wyzwolicielami dla wszystkich tych, ludzi w polskich miastach, miasteczkach i wsiach, którzy w swej podstawowej ludzkiej egzystencji poczuli się wreszcie wolni. Dla innych zaś byli łupieżcami, mordercami, gwałcicielami. Historia pokazała nam, co było dalej, w jaki sposób była ugruntowywana wolność wprowadzona przez sowietów. Jednak należy dzisiaj pamiętać o tych prostych żołnierzach ze wschodu, którzy szli przez Europę i... jaką ją zostawili?
Spory historii zawsze będą o to, kim byli czerwonoarmiści dla wyzwalanej Europy. Czy jednak nie możemy postarać się obdarzyć szacunkiem pamięć o tych, którzy polegli, przychodząc także na nasze ziemie i także nie ze swej własnej woli. Pamiętajmy o nich, choć dzisiaj w dniu wyzwolenia oświęcimskiej kaźni.
